Na każdej Mszy Świętej będzie poświęcenie “gromnic”!!!
HISTORIA święta:
Ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni jerozolimskiej było ważnym wydarzeniem w życiu Świętej Rodziny. Św. Łukasz Ewangelista tak je opisuje: „Gdy zaś nadszedł dzień poddania ich, zgodnie z Prawem Mojżeszowym, oczyszczeniu, zanieśli Go do Jerozolimy, aby był ofiarowany Panu, według tego, co jest napisane w Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu. Mieli również złożyć ofiarę zgodnie z tym, co jest powiedziane w Prawie Pańskim: parę synogarlic lub dwa gołąbki” (Łk 2, 22-24).
Według Prawa Mojżeszowego każda kobieta przez czterdzieści dni po urodzeniu chłopca, a przez osiemdziesiąt dni po urodzeniu dziewczynki pozostawała nieczysta. Nie wolno jej było dotykać niczego świętego ani wchodzić do świątyni. Po upływie tego czasu matka musiała przynieść do świątyni jednorocznego baranka. „Jeśli zaś ona jest zbyt uboga, aby przynieść baranka, to przyniesie dwie synogarlice albo dwa młode gołębie, jednego na ofiarę całopalną i jednego na ofiarę przebłagalną za nią i będzie oczyszczona” (Kpł 12, 8).
Podstawą tego przepisu była myśl o kontraście między absolutną świętością Boga a grzesznym człowiekiem. Grzech pierwszych rodziców sprowadził na ziemię śmierć, zszargał daną ludziom świętość. Odtąd dobro przeplata się ze złem w ludzkim życiu, już od narodzin. Ale pragnącym świętości Bóg zezwolił na oczyszczenie. Matka Boża nie musiała poddawać się tym przepisom, bo narodziła się bez grzechu pierworodnego, a Syna swego poczęła i urodziła w dziewictwie. Tak chciał Bóg. Pomimo to dopełniła nakazanego prawem obowiązku: udała się do świątyni i złożyła ofiarę ubogich kobiet – dwa gołąbki. Była posłuszna Prawu, nie chciała wywołać zgorszenia uchylaniem się od przepisów, ponieważ o Jej dziewictwie wiedział tylko św. Józef. Pamiątkę tego dnia, w którym w jerozolimskiej świątyni starzec Symeon wziął na ręce sześciotygodniowe Dzieciątko, uniósł Je wysoko z najwyższą czcią, poznając w Nim Zbawiciela świata, Kościół obchodził już w IV w.
Od połowy V w. ustalono datę 2 lutego jako święto Prezentacji Dzieciątka Jezus. W VII w. pojawia się nazwa Oczyszczenia Najświętszej Maryi Panny. Tego dnia święci się w kościołach świece. Blask ich płomieni rozprasza mrok nocy, ale jest niczym wobec tej jasności, którą przyniósł na świat Chrystus: „Ja jestem światłem dla świata. Kto idzie za Mną, nigdy nie będzie chodził w ciemnościach, lecz będzie miał światło życia” (J 8,12). Chrystusowe światło wydobyło ludzkość z mroku grzechu i beznadziei, a płomyczek świecy poświęconej w Dniu Ofiarowania Pańskiego ma o tym przypominać.
Poświęcone 2 lutego świece, jakby widomy znak Bożej jasności, zapalano w trudnych chwilach, kiedy tylko interwencja Opatrzności mogła pomóc. Podczas burzy stawiano te świece w oknach, stąd nazwa – gromnice. Gromnicami zażegnywano klęski gradowe, ich dymem kreślono znaki krzyża na drzwiach, piecu, oknach i belkach stropowych jako zapory przeciw nieczystym siłom i nieszczęściom. W każdym domu była przynajmniej jedna gromnica. Zapalano ją przy konającym, aby jej światło – płomyk Bożej miłości – ogarnęło umierającego w ostatniej ziemskiej chwili, ulżyło w cierpieniu i poprowadziło wprost do wiekuistej światłości. Dzisiaj, w wielu domach zobaczyć można jeszcze obrazki przedstawiające Matkę Bożą owianą śnieżną nawałnicą, gestem pełnym troski osłaniającą płomień gromnicy. W dali z jednej strony widniały przysypane śniegiem chatynki, porozrzucane wśród pagórków, a z drugiej strony stado wilków. Bestie powyciągały szyje, wyjąc z głodu. Najświętsza Panienka stanęła między nimi a uśpioną wsią i żadne ze strasznych zwierząt nie ośmieliło się przekroczyć granicy blasku niesionego przez Nią światła. Wilki osaczyłyby i pożarły ludzi, tak jak zło osacza ludzkie dusze, ale Najlepsza Matka czuwa nad swoimi dziećmi i otacza je opieką. „Dawne zdają się te wilcze historie – opowiada Z. Kossak – lecz czyż są istotnie tak dawne?
Na Śląsku Cieszyńskim w okresie pierwszej wojny światowej gazda z przysiółka Witaliusz, opodal Skoczowa, pojechał z synem w wilię Gromnicznej do lasu po drzewo. Zabawili się przydługo, mrok zeszedł i nim zdążyli z lasu wyjechać, zwęszyły ich wilki. Całe stado. Ścigani, ledwo że zdążyli wpaść do kamiennej pasterskiej koszary, z jednej strony otwartej, i w tym wejściu rozpalili ogień. Wilcy ognia się boją. W śmiertelnym strachu stary i młody przez całą noc dokładali drew, modląc się do Najświętszej Panny, a wilki z drugiej strony ogniowego wału czekały, rychło oblężonym paliwa zabraknie. Oj, kuso było z paliwem, spalili już wszystko, co w dzień narąbali, potem poszły deski z sań, potem płozy… Bogu dzięki, jednak starczyło ognia do świtu, a gdy się rozwidniło, wilki odeszły jak mary. Dzień, nie pora dla nich. Gazda z chłopcem siedli na konia i co tchu do domu. W chacie nie było nikogo, bo gaździna poszła do Górek Wielkich na Mszę św. Oni dwaj namodlili się przez tę noc jak nigdy w życiu, więc już do kościoła nie poszli, pragnąc tylko jeść i spać”.
Dzień Matki Bożej Gromnicznej kończył okres świątecznych zabaw. Kto nie wyrzucił choinki na Trzech Króli, zrobił to teraz. Kolędnicy kończyli obchody, schowali gwiazdę, królewską koronę i anielskie skrzydła. Wieczorami już nie było słychać kolęd. Panny, które nie znalazły mężów, znów musiały czekać ze ślubem aż do Wielkanocy. „Od Matki Bożej Gromnic będą dziewki trąbić” (płakać). A niezdecydowani kawalerowie nieraz słyszeli: „W dzień Panny Gromnicznej bywaj zdrów, mój śliczny!”
Tekst za: niedziela.pl
Jak wyglądały dawne zwyczaje? Czytaj dalej…
Gromnica – Święto Peruna
Etymologia słowa Gromnica wywodzi się do wyrazu grom, który oznaczał coś ogromnego, wielkiego, groźnego, grzmiącego lub gromiącego. Prawdopodobnie stąd pochodzą tzw. gromadki lub grumadki, czyli ogień rozpalony gromem (piorunem) oraz świeca zwana gromnicą. Gromnica była pierwszym przedwiosennym świętem poświęconym starosłowiańskiemu bogu Perunowi, stąd też było nazywana inaczej Świętem Peruna. Był on związany z pogodą u urodzajem. Modlono się do niego o urodzaj i nadejście wiosny.
Podczas święta rozpalono świece gromnica, która miała chronić zarówno przed uderzeniem pioruna jak i niełaską. Z tym świętem jest również związana postać Dziewanny. Była ona boginią wiosny, łowów, roślinności i lecznictwa, a także miała łagodniejsze oblicze niż złowroga „marzanna”. Niegdyś były to dłuższe święta, podczas których w lutym zbierała się cała rodzina i znajomi z najbliższej wioski uczestnicząc w zabawie. Obecnie są znamy te obchody pod zmienioną nazwą jak karnawał lub zapust
Święto Matki Bożej Gromnicznej – Ofiarowanie pańskie
W późniejszym czasie Gromnice przeniknęły również do kalendarza chrześcijańskiego, gdzie mają dość niejasny charakter. 2 lutego w Polsce zaczęto obchodzić święto Matki Bożej Gromnicznej – chrześcijańskie święto upamiętniające ofiarowanie Jezusa Chrystusa w Świątyni Jerozolimskiej, często kojarzone również z rytualnym oczyszczeniem. Sama nazwa święta mówi o oczekiwaniu na wiosnę z jej pierwszymi burzami. Zapalano w kościele świece – gromnice. Podczas burzy, świeca paliła się i była stawiana w oknie w celu ochrony przed skutkami wyładowań atmosferycznych.
W dawnych czasach zarówno dzieci jak i dorosłym, podpalono święcą włosy z czterech stron głowy, aby nie bano się piorunów. Podpalano dzieciom włosy, również z tego powody, żeby nie bały się wilków. Świecę podczas święcenia przewiązywano pasmem lnu, wierząc że przyczynia się to do dobrych zbiorów lnu. W tym dniu przewidywano przyszłość zbiorów: „Jak na gromnicę jasno”, w stodołach ciasno, zachmurzenie zapowiadało dobry plon miodu. Dymem z świecy gromnicznej na drzwiach chaty lub tragarzu sufitu okopcano znak krzyża, aby zło nie mogło wejść do domu. Jeszcze pod koniec XIX wieku na Gromniczną zapalano tyle świec ilu było członków rodziny. Wierzono, w ten sposób, że czyja świeczka zgaśnie pierwsza ten wkrótce umrze. Z kolei na Pomorzu zamykano okna i drzwi stodół, aby zwierzęta nie mogły widzieć słońca i nie chorowały podczas wypasu wiosną. Jeśli było słonecznie to nie wolno było wypuszczać drobiu na zewnątrz. Uważano, że lepiej ujrzeć wilka w stadzie owiec niż słońce na Gromniczną. Zarówno w Polsce i na Czechach wierzono, że pierwszy skowronek musi zaśpiewać w Gromniczną nawet gdyby od tego zamarzł. „Jeśli skowronek nie zaśpiewa – zima jeszcze długi czas powiewa”.
W Polsce jest bardzo popularna legenda o spotkaniu Matki Boskiej Gromnicznej z wilkiem. W zimną noc lutego za Marią Panną skradał się wilk. Tego wilka szukali chłopi aby go zabić. Spotkaną na drodze Maryję chłopi zapytali czy nie widziała wilka. Odpowiedziała, że nie widziała i nie wydała wilka. Potem Matka Boża powiedziała aby szukali wilka we własnych sercach i odesłała ich do domu. Gdy po tych słowach chłopi odeszli spod jej płaszcza wysunęła się głowa wilka. Maryja skarciła go, ale nie była w stanie wydać wilka, gdyż jego cierpienie wzruszyło jej serce. Wierzono, że Matka Boska Gromniczna oraz jej atrybut gromnica chroniła przed wilkami. Widać tu mocne podobieństwo z pogańską Dziewanną. ponieważ zarówno ona jak i Matka Boska Gromnica, była łączona z takimi atrybutami jak ogień, pies lub wilk oraz z gałęzią świerkową. Prawdopodobnie mamy tutaj do czynienia z tą samą postacią pod dwoma różnymi imionami.
Gromnica na w Rosji, na Ukrainie i Białorusi
Tego dnia w Rosji, na Ukrainie i Białorusi czerpano wodę ze studni, by ją następnie poświęcić. Uważano, że woda ma moc uzdrawiającą. Kropiono nią zarówno chorych krewnych jak i bydło. Kąpano w niej także i pojono nią dzieci. Woda poświęcona podczas Gromnicy, uważano na równi z wodą święconą, ponieważ był to dzień spotkania zimy z latem.
W niektórych miejscach guberni wołogdodzkiej chłopi obchodzili swoje domostwa z ikoną Ofiarowania Pańskiego. Po okrążeniu domu, przed wejściem, cała rodzina klękała i modliła się słowami: „Panie Boże nasz, przyjdź do nas i nas pobłogosław”.Dzieci wieczorem przed zmierzchem, gdzieś na wzgórzu, na początku cicho zaklinały słońce: „Słońce-wiodryszko, wyjrzyj, czerwone, zza góry, zza góry! Wyjrzyj, słoneczko, do wiosennej pory! Widziałoś ty, wiodryszko piękną wiosnę? Spotkałoś ty, czerwone, swoją siostrę? Czy widziałoś, słoneczko, starą jagę, Babę Jagę, wiedźmę–zimę?”. Jeśli wyczarowywane „słońce-wiodryszko” pojawiło się przed zachodem znaczyło, że przeszły ostatnie mrozy, a jeśli nie – oczekuj jeszcze mrozów
W Rosji był rozprzestrzeniony symboliczny obrzęd sprzedaży dziecka. Komuś postronnemu, na ogół staruszce, sprzedawano przez okno dziecko, za które ona wypłacała pieniądze. Zwracając dziecko rodzicom, mówiła: „Żyj na szczęście moje”. Za pieniądze zapłacone za dziecko kupowano świece. Wierzono, że płomień tych świec zapala ogień życia. Więc dziecko będzie „przywiązane” do życia W nocy po Gromnicy obawiano się domowika. W wielu miejscach panowało przekonanie, że tej nocy domownik może „zajeździć konia”. Podczas Gromnicy panowało powszechne przekonanie, że nie należy udawać się w daleką podróż, ponieważ po drodze, może dojść wszelkiego rodzaju nieszczęść. Jeśli kogut tego dnia będzie pił wodę, to będzie wczesna i ciepła wiosna Zgodnie z ludowym wierzeniem w Gromnicę spotyka się zima z wiosną – jakie to spotkanie taka i wiosna. Sądzono, że jeśli tego dnia jest odwilż to wiosna będzie wczesna i ciepła. Jak się utrzymują się chłody to wiosna chłodna. Z kolei jeśli spadnie śnieg – to długa i deszczowa.
Na Białorusi z obchodami Gromnicy jest związanych kilka: „Na gromnicę zdejmuj rękawice” i „Na gromnicę kogut wypije trochę wodusi”. Białorusini jak przed każdymi wielkimi świętami, jak przed tym odprawiali dziady, które upamiętniały przodków. Smoleńscy Białorusini przez cały rok w dniu tygodnia, w którym przypadało święto, nie snuli osnowy, aby nie spotkać się z wilkami. Nad półką w cerkwi, gdzie leżały świece, celebrant odczytywał pięć specjalnych modlitw z mszału obrządku unickiego, trzy razy okadzał je kadzielnicą, trzy razy znakiem Krzyża kropił święconą wodą, a następnie wręczał świece ich właścicielom, którzy zapalali je, podczas gdy kapłan błogosławił je słowami: „Błogosławione jest królestwo”. Świece palono do zakończenia czytania Ewangelii, a następnie gaszono i chowano za pazuchę. Wierzono, że jeśli palące się świece trzeszczały, to można oczekiwać burzliwego lata.
Tekst za: Jacek Czubacki
/https://historiamniejznanaizapomniana.wordpress.com/
Przysłowia staropolskie związane z pogodą na 2 luty 🙂
Gdy na Gromnice roztaje, rzadkie będą urodzaje.
Gdy w Gromnice pięknie wszędzie, tedy dobra wiosna będzie.
Gdy w Gromniczną jest ładnie, dużo śniegu jeszcze spadnie.
Gdy w Gromnicę z dachów ciecze, zima jeszcze się przewlecze.
Gromniczna pogodna, będzie jesień dorodna.
Kiedy Gromniczna zimę traci, to Święty Maciej (24.02) ją wzbogaci.
Kiedy w Gromniczną gęś chodzi po wodzie, to będzie na Wielkanoc chodzić po lodzie.
Na Gromnicę – masz zimy połowicę.
Jak słońce jasno świeci na Gromnice, to przyjdą wielkie mrozy i śnieżyce.
Jaka Gromniczna bracie, taki Święty Maciej (24.02).
Gdy jasne słońce w dzień gromniczny będzie, więcej niż przedtem śniegu spadnie wszędzie.
Gromnice w śniegu, wiosna jest w biegu, lecz gdy pogoda, dla wiosny zawoda.
Jak na Matkę Gromniczną, tak na Święty Józef (19.03).
Jak suche i jasne Gromnice, przyjdą jeszcze śnieżyce.
Jasna Gromnica – zła orędownica.
Kiedy na Gromniczną mróz, zładuj sanie, szykuj wóz.
Maria pogodna, będzie jesień dorodna.
Na Gromniczną Pan Bóg daje, czasem mróz, czasem roztaje.
Na Oczyszczenie Marii Panny, zbliża się koniec sanny.
Pamiętaj, że Gromnica, to już zimy połowica, ale żadna też nowina, gdy dopiero się zaczyna.
red: @/ksmarcinzapała/